Autor |
Wiadomość |
Szymon Chlebowski |
Wysłany: Czw 0:43, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
W takim razie robimy urodziny tydzień później. Piotrek, Twoje też będziemy wtedy świętować. |
|
|
Aleezia |
Wysłany: Śro 11:37, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
Również tak uważam bo nie wiem jak inni ale mnie trochę pracy będzie kosztować przygotowanie się na WOŚP i każdy trening w tym przypadku będzie się liczył. |
|
|
moraine |
Wysłany: Śro 10:15, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
Hm... Chyba tylko dlatego, zeby ci, którzy ida robic pokazy na WOŚP mieli się czas przygotować byłoby wskazane robic impreze po Orkiestrze. |
|
|
Wtyczka |
Wysłany: Śro 9:21, 14 Lis 2007 Temat postu: |
|
ja proponuje tydzien pozniej, bo sytuacja wygladalaby tak -swieta, tydzien pozniej sylwester, tydzien pozniej ,urodziny szymona , tydzien pozniej orkiestra
to troche duzo wiec ja bym przesunol te urodzinki na tydzien po orkierstrze |
|
|
piter |
Wysłany: Wto 21:47, 13 Lis 2007 Temat postu: |
|
jak byś przełożył tydzień wcześniej to byśmy świętowali podwójne urodziny bo ja mam 6 stycznia ;p |
|
|
Szymon Chlebowski |
Wysłany: Wto 21:17, 13 Lis 2007 Temat postu: |
|
Jasne, że możnaby to przełożyć.
Tydzień wcześniej czy tydzień później? |
|
|
Wtyczka |
Wysłany: Pon 23:04, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
jesli moge to chcialbym cie prosic Szymonie o przelozenie terminu urodzin, WOŚP to jedna z podstawowych robót ktore wykonujemy dla YMCI za sale gimnastyczna i raczej nie mozemy jej sobie olac, chyba ze chcemy pogorszyc nasze uklady z YMCA |
|
|
olsza |
Wysłany: Pon 21:26, 12 Lis 2007 Temat postu: termin |
|
13 stycznia odbędzie się kolejny finał WOŚP na którym zapewne będziemy się musieli pokazać,więc jakiekolwiek imprezy wyjazdowe w tym terminie i jego najbliższych okolicach należy gruntownie przemyśleć |
|
|
moraine |
Wysłany: Pon 20:23, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
Hm, dwie imprezy zamiast jednej? Sylwester gdzies indziej, urodzinki w Borzęcinie? Dla mnie bomba |
|
|
Szymon Chlebowski |
Wysłany: Pon 20:17, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
Słuchajcie.
Mam bardzo smutną wiadomość. Z nagłych, niezależnych ode mnie przyczyn, o których nie chcę mówić, jestem zmuszony odwołać imprezę sylwestrową u mnie. Ponieważ jednak nie chciałbym aby pomysł na taką imprezę spalił na panewce chciałbym urządzić ją dokłądnie trzynascie dni później...
Moje urodziny (dwudzieste drugie) przypadają (jak co roku z resztą) na 13 stycznia (czyli dwa tygodnie po sylwestrze) i z tej okazji chciałbym zaprosić Was wszystkich do mnie, na taką samą imprezę jaka miała odbyć się w sylwestra.
Wszystko tak samo, jak planowaliśmy, tylko, ze z innej okazji.
Mam nadzieję, że wszyscy, którzy planowaliście przyjść do mnie na sylwestra będziecie mogli zawitać na moje urodziny.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam! |
|
|
moraine |
Wysłany: Nie 10:05, 07 Paź 2007 Temat postu: |
|
Nie spałam na mrozie, dotąd raczej w temperaturach około 0, i myśle, że w namiocie uda nam się podobna uzyskać. Może Jarkowi uda się zrobić ten żarowy piecyk, co by nas dogrzewał. Trzeba będzie przetrenować
Kaptur, czapka, rękawiczki, ciepłe skarpety, onuce, pończochy - jak najbardziej i w pełni się z Toba zgadzam.
O ciepłej strawie pykającej cały czas na ogniu tez pomyślałam. Zupa, cos cięższego typu strogonow itp. |
|
|
Nathan |
Wysłany: Nie 3:04, 07 Paź 2007 Temat postu: |
|
Wybaczcie drugi post pod rząd, ale ten nie będzie pasował jako edycja poprzedniego.
Chciałem się nie zgodzić z twierdzeniem Rity, dot. spania w komplecie ciuchów: to się sprawdza w temp. dodatnich ale ni chuja na mrozie. Z prostej przyczyny - nawet na mrozie ciało paruje (poci się), wilgoć jest wchłaniana przez ciuchy. Wełna grzeje nawet, jak jest mokra, ok. Ale poniżej paru stopni poniżej zera ZAMARZA. A to nie jest dobre. Człowiek śpiąc poci się nieźle, wierzajcie. Stąd moja rada - spać w bieliźnie. Wiem, to brzmi niedorzecznie na mrozie, wiem... Ale działa. Ja osobiście w temperaturach poniżej zera, w terenie osłoniętym od wiatru (który wyziębia zajebiście, co chyba wszyscy wiedzą) wolę spać na waleta i przykryć się czymś, w czym od rana chodził nie będę - gwarancja ciepła.
Spanie w komplecie ciuchów, które się przepociło, rano owocuje kruszeniem tychże zamarzniętych rzeczy. A o wpływie na zdrowie się nie wypowiem.
I koniecznie ciepłe buty / onuce / skarpety - z odpowiednią ilością zmian, żeby nie biegać w przepoconych.
Ogólnie, najgorsze co można zrobić zimą, to zapierdalać w przepoconych ciuchach.
Jak ktoś ma konkretne pytania - zapraszam na pw. Jak ktoś chce mnie za tego posta zjebać - takoż. Dwie zimy tak przeżyłem i działa.
BTW: Gosiu, niezbędny będzie ciepły posiłek, choćby grochówa, ale ciepła. Każdy coś ciepłego (nie mówię o alku) winien przyjąć najrzadziej co 3h. Tak, dla spokojności.
Oprócz stóp warto zadbać o głowę. Tamtędy spieprza ogromna ilość ciepła, zwłaszcza po wypiciu...
Ufffffffff
Na razie wszystko, co leżało mnie na wątrobie. Jak coś mi przyjdzie do łba, to napiszę. |
|
|
Nathan |
Wysłany: Pią 14:43, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
Bo za bardzo myślisz o tym, że ci zimno. Jak człowiek ma do wykonania konkretną pracę fizyczną, to tak do -15 może zapierniczać w T-Shircie i jest ok. Trza tylko wiedzieć, w którym momencie się ubrać. Grunt, to ani się nie wyziębić, ani nie przegrzać.
Z racji różnych przygód i kolei losu na temat obozowania w trudnych warunkach (i pracy w nich) wiem co nieco. A - jak widać - żyję i nic sobie specjalnie nie odmroziłem. |
|
|
Chaos |
Wysłany: Pią 14:41, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
to odpowiedni dział dla tego tematu ^^ |
|
|
Aleezia |
Wysłany: Pią 0:40, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
A ja z coraz większym przerażeniem czytam wasze gadki na temat sylwestra. Marznę zimą bez względu na to jak jestem ubrana. Nie spotkałam się jeszcze z takim ciuchem w którym mogłabym powiedzieć, że jest mi ciepło i to nawet w tych czasach. Ubrana najgrubiej jak się da przemykam zwykle z punktu A do punktu B w maksymalnym tempie i minimalnym czasie.
Myśl o spędzaniu godzin na dworze i nocy w namiocie sprawa mi wręcz fizyczny ból... już czuję jak marznę.
No ale nic. Podziwiam was za zapał. |
|
|