Autor |
Wiadomość |
szczurołap |
Wysłany: Pią 15:51, 08 Maj 2009 Temat postu: |
|
Chaos napisał: | dam znać jak tylko wymienię wymoszczenie kosza - odnoszę wrażenie że ta słoma jest starsza ode mnie
edited
ktoś wie gdzie można dostać takie wymoszczenie kosza? bo zwykła słoma to to nie jest niestety |
możesz poszukać u jakiego kolwiek chłopa najlepiej po żniwach słomy owsianej potem ją ładuj w worek i pośpij na niej kilka dni chyba że się nie wiercisz w nocy to kilka tygodni a póżniej powinna być oki |
|
|
szczurołap |
Wysłany: Pią 15:39, 08 Maj 2009 Temat postu: zbyszek napisał |
|
zbyszek napisał: | Gosiu czy to piwo zawierało napewno bieluń,bo jeżeli tak to średniowieczni musieli chodzić nieżle nawaleni,ponieważ zawiera on silne środki halucynogenne i nie wyobrażam sobie armi walczącej po takim piwku |
a ułani polscy tylko dla tego szli do boju bo byli nawaleni jak nie wiadomo co i nie dziwię im się |
|
|
zbyszek |
Wysłany: Czw 15:34, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ja to napiłbym się byle czego tyle że do sklepu mam daleko |
|
|
moraine |
Wysłany: Czw 14:57, 19 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Jak tam chłopaki, wątek umarł, jednak pijecie sklepowe?
|
|
|
Chaos |
Wysłany: Pon 15:02, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
ok:) |
|
|
Nathan |
Wysłany: Pon 11:08, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
jak będziesz gotowy. trza z mecenasem ustalić godzinę i dzień. |
|
|
Chaos |
Wysłany: Pon 11:00, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
dobra a kiedy wyniesiemy ode mnie "buteleczkę" |
|
|
moraine |
Wysłany: Pon 6:18, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Róża może być inna, damasceńska najmocniej pachnie. I nie jest ze stali
Szukam jeszcze przepisów na ziołowe rosolisy. |
|
|
Mecenas |
Wysłany: Pon 0:12, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
No, zacznę szukać składników i do roboty. Ale przepisy 1 i 2 wyglądają na nieco kosztowne. A propos, czy róża damasceńska jest ze stali? A przepis nr 3 to zwykła cytrynówka jest. Chcecie mi wmówić że pijałem całe życie rosolisy nie mając o tym zielonego pojęcia? |
|
|
moraine |
Wysłany: Nie 10:18, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Rosolisy:
Wysokoprocentowe likiery o smakach : ziołowo-gorzkim, różanym.
Rosolisy były znane w Europie już w XIV w. Jako pierwsi zaczęli je wyrabiać Włosi, najpierw alchemicy, a później zakonnicy i likworyści. Alechemikom zawdzięczają rosolisy swoją nazwę, pochodzącą od łacińskiego określenia "ros solis", czyli rosa słoneczna. Nalewki te uważano nie tylko za przysmaki, ale i za lekarstwa.
Rosolis różany:
Składniki:
2 l płatków róży cukrowej (stulistnej lub damasceńskiej),
1 łyżka kwiatów lawendy,
1.2 l wody,
30 ml soku cytrynowego,
1 łyżeczka cynamonu,
3 - 4 goździki,
0.5 kg cukru,
200 ml syropu różanego lub malinowego,
0.8 l spirytusu 96°.
Sposób przyrządzenia:
Gorącą, zagotowaną z cynamonem, goździkami i sokiem cytrynowym, wodą zalać w garnku emaliowanym płatki róży (bez biało żółtawych części) i lawendę, po czym zamieszać, przykryć naczynie i pozostawić na 5 - 10 min., aby z płatków wyługować barwnik i aromat. Odcedzić sok przez gęste sito, do gorącego jeszcze płynu dodać cukier i syrop malinowy, zamieszać, szybko podgrzać i natychmiast wlać spirytus. Przecedzić przez watę lub gęste płótno szybko rozlać do butelek i odstawić na co najmniej 2 tygodnie. Likier ma piękną, jasnokarminową barwę, subtelny aromat i różany smak. Zawartość cukru ok. 35%. Pije się go o temp. 10 - 15°C.
Rosolis szafranowy:
Składniki:
20 g szafranu,
2 laski wanilii,
60 ml soku cytrynowego,
starta skórka z 2 cytryn,
1 l spirytusu 60°,
0.4 kg cukru,
0.2 l wody.
Sposób przyrządzenia:
Cztery pierwsze składniki macerować w spirytusie przez 14 dni. Od czasu do czasu wstrząsając naczyniem. Po przecedzeniu przez bibułę filtracyjną wlać do gorącego syropu z cukru i wody, zamieszać i przesączyć przez gęste płótno lub watę. Rosolis ma barwę kanarkową, egzotyczny, korzenny aromat i smak. Zawartość cukru ok. 25%. Pije się go o temp. 16 - 18°C.
Rosolis cytrynowy:
Składniki:
3 cytryny,
0.7 l spirytusu 96°,
0.6 l syropu cytrynowego (klarownego),
0.5 l wody.
Sposób przyrządzenia:
Skroić cienko żółtą skórkę z cytryn, włożyć do butli, zalać spirytusem, zamknąć naczynie i odstawić na 24 h. Zlać nalew ze skórek, zmieszać z syropem i wodą, przecedzić przez gęste płótno lub flanelę i rozlać do butelek. Pić po 3 miesiącach. Rosolis ma barwę jasnożółtą, subtelny zapach i smak cytrynowy. Zawartość cukru ok. 30%. Pije się go o temp. 14 - 16°C.
Enjoy |
|
|
Chaos |
Wysłany: Pon 19:26, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
dam znać jak tylko wymienię wymoszczenie kosza - odnoszę wrażenie że ta słoma jest starsza ode mnie
edited
ktoś wie gdzie można dostać takie wymoszczenie kosza? bo zwykła słoma to to nie jest niestety |
|
|
Mecenas |
Wysłany: Pon 17:32, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
...EtOH radzi EtOH nigdy cię nie zdradzi. Maszyna chodzi, dajcie tylko znać kiedy, to powiozę. |
|
|
Nathan |
Wysłany: Pon 10:41, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
EtOH rządzi. Jestem za. Mecenasie: to jak z tym transportem? Jak stan techniczny twojego powozu? Czy jak Damian da cynk, że czyste, mogiem powieźć? |
|
|
Łysy |
Wysłany: Nie 23:12, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
ewentualnie na C2H5OH z lekko domieszką substancji smakowych |
|
|
Mecenas |
Wysłany: Nie 18:19, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
Chromianki, autoklawy są w 100% niehisteryczne. Jak chcą myć octem to niech myją. Wystarczy że potem porządnie wypłuczą, tj do zaniku zapachu octu i będzie OKi. Ja tam zawsze wlewałem roztwór NaOH który pięknie wszystko rozpuszczał (choć kilkuletnie zaschnięte osady z drożdży i kurzu wymagały kilku dni) Nie napełniać oczywiście w całości tylko na dno warstwę ok 3-5 cm. Niech te kilka dni postoi, co jakiś czas tylko zakręcić balonem, żeby zwilżyć ścianki. Potem cały syf sam spłynie. A balon płukać tak długo, żeby kropelki wody wysychając nie zostawiały białych śladów. Patent na płukanie miałem taki: balon do wanny czy brodzika, odkręcić "słuchawkę" od prysznica, wąż wsadzić do balona żeby sięgnął dna i puścić ciepłą wodę. Po kwadransie powinno być OK. Na węża trzeba uważać, bo po odkręceniu wody zachowuje się jak żywy. Potrafi wypełznąć z balona i zatopić łazienkę.
PS: rozumiem, że ten EtOH to jest kwintesencja tego co wszyscy lubimy. A np MetOH pogarsza wzrok. Fajne, nie znałem. Proponuję wprowadzić to do sekretnego języka kompanii. Jak Zawisza z Kurozwęk mawiał "pojedźmy na ops" tak my możemy mówić "pójdźmy na etoh" |
|
|